Bardzo lubię wszelkiego rodzaju tartaletki. To takie mini dania. Jak dla mnie są przeurocze. Te foremki z falowanymi brzegami zawsze zwracają moją uwagę w sklepach i na wyprzedażach garażowych. Zaczęłam od jakiegoś czasu je kolekcjonować w różnych rozmiarach i kolorach. Pod koniec zeszłego roku rozpoczęłam również eksperymentowanie z przepisami na tartaletki wegańskie. Dziś chciałam Wam przedstawić jedną z nich, ulubienicę Matyldy. To połączenie kremu z nerkowców oraz pomidorów i bazylii jest przepyszne. Te tartaletki są bardzo uniwersalne, bo pasują zarówno na śniadanie, lunch i kolację. Smaczne zarówno na ciepło jak i na zimno. Mati taką jedną foremką się najada, Arek nie do końca, więc zazwyczaj słyszę, że następnym razem mam robić więcej. Te proporcje jakie podałam są na 3 tartaletki, tak porządnie wypełnione.
Składniki
- 200 g namoczonych orzechów nerkowca (możecie namoczyć przez noc lub w dniu przygotowania zalać je gorącą wodą i odstawić na 1 h)
- 200 g pomidorów koktajlowych
- 1/3 szklanki mleka roślinnego niesłodzonego
- szklanka liści szpinaku
- garstka liści bazylii
- 1 duży ząbek czosnku
- 2 łyżki płatków drożdżowych
- 1 łyżka soku z cytryny
- pół łyżeczki oregano
- pół łyżeczki kolendry
- ćwiartka łyżeczki ostrej papryki
- szczypta soli
- szczypta pieprzu
Przygotowanie
- Potrzebne Wam będą foremki do tartaletek o średnicy co najmniej 11 cm (te na zdjęciach właśnie tyle mają).
- Namoczone orzechy wsypcie do miseczki, dodajcie mleko i zmiksujcie na gładką masę.
- Dodajcie do tego sok z cytryny, płatki drożdżowe, przeciśnięty przez praskę czosnek, oregano, paprykę, kolendrę, szczyptę soli i pieprzu.
- Dokładnie wymieszajcie wszystkie składniki.
- Następnie w formach do tartaletek ułóżcie kolejno szpinak, pomidory, listki bazylii, krem. Powtórzcie tę kolejność, aby utworzyły się takie dwie warstwy.
- Pieczcie 20 minut w piekarniku ustawionym na 200 stopni.
- Odstawcie foremki na 2-3 minuty i jedzcie je ciepłe (chociaż na zimno smakują równie dobrze)