Moje dziewczyny to największe fanki mlek roślinnych jakie znam. Najchętniej piją tradycyjne owsiane, ale przepadają też za smakowymi np. czekoladowymi, czy chai. Jeżeli znacie markę Oatly, to na pewno wiecie o czym mówię. Ponieważ mamy Soyabellę, lubimy sobie czasem poeksperymentować ze smakami domowych napojów roślinnych. Orzechy laskowe były nam nie po drodze, bo Arek jest na nie uczulony. Postanowiłam, więc zapoznać z ich smakiem dziewczynki. Wiedziałam, że mleko musi być odpowiednio słodkie, więc nie szczędziłam daktyli. Często jak robiłam mleka domowe dla siebie te proporcje były inne. W tym wypadku chciałam nawiązać do orzechowego smaku Nutelli, który pamiętam z dzieciństwa, więc musiało być słodziutko. Nie żebym zachęcała Was do kupowania tego ulepka. Bardziej chodzi mi o skojarzenie z samym smakiem.
Składniki
- 1 szklanka orzechów laskowych (namoczonych przez noc)
- 7-8 daktyli lub kilka łyżek syropu daktylowego
- 1.3l wody (wg. miarki z Soyabelli)
- 1 łyżka kakao
- opcjonalnie pół łyżeczki wanilii w proszku
Przygotowanie
- Najważniejsze jest namoczenie orzechów i daktyli (o ile nie są świeże). Jeżeli tego nie zrobiliście dzień wcześniej możecie zalać orzechy ciepłą wodą i odstawić na co najmniej godzinę. Daktyle potrzebują kilkunastu minut. Jednak zdecydowanie lepsza jest opcja nocna.
- Następnie za pomocą Soyalbelli lub blendera kielichowego przygotowujecie mleko. Dodajecie składniki (poza kakao i wanilią) do kielicha/pojemnika do mielenia (w Soyabelli ustawiacie program Milk, więc napój będzie ciepły) i przygotowujecie mleko.
- Kiedy napój jest gotowy dobrze jest go przecisnąć przez gazę, aby pozbyć się cząsteczek orzechów. Nawet w Soyabelli kawałeczki przedostają się przez sitko i zostaje niewielki osad. Polecam to robić przez złożoną gazę tak, aby miała dwie warstwy. Na sam koniec dodajcie kakao i wanilię, możecie wymieszać wszystko w blenderze.
- Pozostałą orzechową pulpę polecam wykorzystać do wypieków, nadaje się idealnie na kruche ciasteczka.
- Jeżeli chcecie przetrzymywać takie domowe mleko w lodówce, polecam robić to nie dłużej, niż trzy dni.