Piszę ten post ze znacznym opóźnieniem, ale to wszystko przez to, że w czerwcu bardzo dużo się działo i nie miałam kiedy usiąść na spokojnie i zrobić podsumowania. Nie lubię pisać na śzybko i byle jak, więc czerwcowy mix pojawia się prawie pod konieć lipca. Wybaczcie! Wróciłam już do Szwecji, złapałam oddech w leśnym domku, więc zabieram się za regularne wpisy.
Co u mnie?
Pierwsze tygodnie czerwca upływały spokojnie. Odpoczywaliśmy, Matylda spędzała ostatnie dni w starym przedszkolu (od sierpnia zaczyna w nowym miejscu, bliżej leśnego domku), testowaliśmy nowe kulinarne przepisy.
Dzień dziecka i naszą czwartą rocznicę ślubu świętowaliśmy krótkim wyjazdem do Nynäshamn.
Tuż przed wyjazdem postanowiliśmy jeszcze wybrać się na spacer po okolicy. Mieszkamy niedaleko zamku Tyresö Slott, a to piękne tereny (podczas naszego spaceru kilka par miało plener ślubny). Sami też poszaleliśmy ze zdjęciami.
W połowie czerwca wyruszyliśmy całą rodziną do Warszawy. Ja z dziewczynkami samolotem, a Arek samochodem. Od pierwszego dnia było dość intensywnie. O podróży do Polski powstaną oddzielne posty, nie chciałam Was bombardować ilością zdjęć i informacji, więc spodziewajcie się wkrótce nowych wpisów. W czerwcu bardzo intensywnie działałam fotograficznie. Zakupiliśmy z Arkiem nowy obiektyw, który sprawował się świetnie i sprawdził się w różnych warunkach. To był zdecydowanie dobry zakup.
Poza tym spędziliśmy z Arkiem weekend we dwoje (pierwszy raz od co najmniej 2,5 roku) w okolicach Lublina, ale o tym więcej w oddzielnym poście.
Podczas pobytu w Polsce dla Uli (którą uwielbiam fotografować) robiłam nowe zdjęcia do portfolio. Możecie je zobaczyć na Mytych Photography.
Ostatniego dnia czerwca miałam przyjemność fotografować dwie vege vlogerki MayaTheBee oraz High Carb Paulina. Sesja ukaże się w Magazynie Vege we wrześniu, a więcej zdjęć z sesji będziecie mogli zobaczyć na Mytych Photography i fanpage PINK MINK STUDIO. Fantastycznie było poznać dziewczyny!
Inspiracje
Restauracja Ambasada w Warszawie
O restauracji Ambasada pisałam już w oddzielnym wpisie na blogu. Jest to klimatyczne miejsce w centrum Warszawy, ukryte na końcu ulicy Foksal z bardzo smaczną kuchnią. Dawno nie jedliśmy w restauracji tak dobrze. Na pewno jeszcze do niej wrócę przy okazji kolejnych wizyt w Warszawie. To było zdecydowanie odkrycie czerwca!
Bielizna Charlotte Rouge
Długo się zastanawiałam nad tą bielizną. Mam już swoje ulubione marki z miękkimi stanikami, ale musiałam przyjść po przymierzać i dopiero się przekonałam. Spędziłam dużo czasu w przymierzalni, sprawdzałam różne rozmiary i kroje bielizny, ale finalnie znalazłam swojego ulubieńca. Bardzo wygodna, zmysłowa, mój mąż również podziela zachwyty nad nią!
Kawiarnia Ministerstwo Kawy w Warszawie
Dużo słyszałam o tym miejscu, ale finalnie trafiłam na nie dzięki spotkaniu z dwiema fantastycznymi dziewczynami poznanymi dzięki Instagramowi. Okazało się, że wszystkie trzy jesteśmy akurat w Warszawie, więc nie mogłyśmy tego przepuścić. Było fantastycznie! Piłyśmy pyszną kawę, zrobiłyśmy dużo zdjęć, bo akurat na mieście były pustki ze względu na trwający wówczas mecz piłki nożnej. Wspaniali bariści, pyszna kawa, klimatyczne miejsce, więc wrócę na pewno!
Restauracja Umea w Lublinie
Szukając wegańskiego miejsca w Lublinie, trafiłam na wiele pozytywnych opinii o tej restauracji. Podczas naszego weekendowego wypadu we dwoje, postanowiliśmy sprawdzić, czy jest tak jak piszą. Obydwoje skusiliśmy się na burgery, do tego Arek jadł gazpacho z pomidorów malinowych, arbuza z kalarepką i ogórkiem. Wszystko było smakowite, ceny bardzo przystępne. To najsmaczniejsze vege miejsce w jakim byliśmy w Lublinie (a byliśmy jeszcze w dwóch).
Sukienka COS
Wiecie już na pewno, że uwielbiam ubrania, które mają odkryte plecy. Ta sukienka oczarowała mnie od pierwszego wejrzenia. Długo nie mogłam znaleźć jej w moim rozmiarze, później zastanawiałam się, czy nie jest za droga. Finalnie zdecydowałam się i już mogę powiedzieć, że to był jeden z lepszych zakupów odzieżowych roku. Sukienka leży idealnie, odkrywa tylko plecy, poza tym jest zabudowana z przodu i jest do łydki, także czuje się w niej bardzo swobodnie. Jest leciutka, w bagażu zajmuje mało miejsca, szybko schnie. Wzięłam ją do Warszawy i nosiłam na wiele spotkań w różnych miejscach. Zamiast kilu zapychających walizkę sukienek, miałam jedną, tylko zmieniałam dodatki. Nawet raz robiłam w niej reportaż i też sprawdziła się świetnie. Uwielbiam COS i tylko potwierdziło się tym zakupem, że warto inwestować w ich odzież.
Co na blogu
Na blogu zmniejszyła się moja aktywność ze względu na wyjazd do Polski, ale pojawiło się 7 wpisów, w tym dwa z letnimi migawkami zdjęciowymi (czyli to co lubimy najbardziej!)
- http://veganama.pl/potrojny-vege-burger/
- http://veganama.pl/weekendowe-migawki-5-nynashamn/
- http://veganama.pl/mix-majowy/
- http://veganama.pl/weganka-pyta-weganski-makijaz-to-proste/
- http://veganama.pl/weekendowe-migawki-5/
- http://veganama.pl/8-i-9-miesiac-po-porodziepowrot-do-formy/
- http://veganama.pl/program-poprawy-cery-1/
Na fanpage bloga i instagramie jak zawsze dzieje się kulinarnie. Pojawiły się smoothie, słoiki śniadaniowe, ale również słodkości (tym razem urodzinowy tort Arka).
Co w sieci
- Bardzo wartościowy podcast u Ariadny, o tym Jak budować biznes online
- U Alabasterfox skarbnica wiedzy o instagramie. Tym razem Ada opowiada o budowaniu społeczności na instagramie
- O minimaliźmie kosmetycznym, bliskim mojemu sercu, piszę Woman at window.
- E-book „Kobieta niezależna” Kamili Rowińskiej. Bardzo wartościowa książka, którą poleciła mi Marta Wellbelicious.
- Wspaniały filmik na którym leciały mi łzy wzruszenia, koniecznie obejrzyjcie!
- W magazynie Buzzujemy ukazał się mój gościnny wpis o Szwecji, zapraszam, jeżeli nie czytaliście. Duuużo zdjęć <3
- U Angeliki i Arka z A Dreamer’s Life gratka! Blogerski przewodnik po świecie. Koniecznie zajrzyjcie