Dalarö, miasteczko leżące na Archipelagu Sztokholmskim położone jest około 35km na południe od Sztokholmu. Postanowiliśmy zobaczyć to miejsce, które nam polecano i do którego ciągną Szwedzi, szczególnie latem. Zapowiadała się piękna pogoda, więc trzeba było to wykorzystać. Sama podróż do tej miejscowości była bardzo przyjemna. Droga prowadziła głównie przez iglasty las, wzdłuż wybrzeża. W krajobraz wkomponowane były pomalowane na typowo „rudy” kolor domy. Na posesjach łódki, kajaki, niewielkie stajnie. Niektórzy to mają życie! Dalarö to bardzo urokliwe niewielkie miasteczko (około 2 tyś mieszkańców w ciągu całego roku, w sezonie letnim około 15 tyś) z małym portem. W centrum przyjemne restauracje i piekarnio-kawiarnia Dalaro Bageri, w której miło spędziliśmy czas. Test zdała na 5! Mleko roślinne do kawy, przewijak w toalecie i dla wegan też coś się znalazło.
Miasteczko oferuje bardzo duży wybór sportów wodnych. Kitesurfing, winsurfing, kajaki, szkółka żeglarska, wypożyczalnia łódek. Organizowane są wyprawy wędkarskie. Musi być tu bardzo przyjemnie latem, ale i tłoczno. Dlatego bardzo miło było pospacerować w tym urokliwym miejscu na spokojnie, ogrzewając się w promieniach jesiennego słońca.