Miły tydzień. Dużo czasu poświęciliśmy na urządzanie mieszkania. Biała farba poszła w ruch. Trzeba było zerwać tapetę z jednej ściany i ją pomalować. Tu pole do popisu miał mój mąż, ale ja też troszkę pomagałam. Poza tym do malowania poszedł też przedpokój, listwy przypodłogowe i kilka drobiazgów. Ja zajęłam się dekoracjami, zdjęciami, obrazkami. Najbardziej zadowolona jestem z kącika do spania Matyldy.
Poza tym w tym tygodniu odebrałam szwedzki dowód, jest zupełnie inny niż polski. Są na nim poza podstawowymi danymi i zdjęciem, moje 3 hologramowe zdjęcia (w tym jeden hologram na przeźroczystej części dowodu) i chip. Nie ma za to adresu zameldowania, koloru oczu i danych rodziców. W ogóle wyrobienie dowodu odbyło się bardzo szybko i sprawnie, a sam dokument bardzo mi się przydał już pierwszego dnia. Dzięki czipowi w dowodzie mogłam zalogować się na komputerze, w urzędzie do swojego profilu i pozałatwiać pewne sprawy, bez wysyłania zbędnych listów, deklaracji i czekaniu na odpowiedzi. W tym wypadku załatwiłam sprawę zaległego urlopu macierzyńskiego dla Matyldy, gdyż w Szwecji takowy urlop jest dłuższy niż w Polsce i można ubiegać się o przyznanie tych dodatkowych dni. Oczywiście trzeba wcześniej załatwić sobie odpowiednie dokumenty ze swojego kraju, że już takie świadczenia się już otrzymało.
Nowy dowód pozwolił mi również na założenie konta bankowego. Niestety osobie nie pracującej, nie posiadającej szwedzkiego dowodu nie można założyć konta, więc dzięki nowemu dokumentowi, wreszcie mogłam to zrobić.
Kolejną ważną sprawą, którą udało mi się załatwić są wakacje!! Huraaa! Po długich poszukiwaniach, dyskusjach i kalkulacjach, zdecydowaliśmy się kupić wycieczkę pakietową w biurze. Lecimy na Majorkę. Trochę się broniłam przed zakupem w biurze podróży, wolałam jechać na własną rękę, do jakiegoś kameralnego obiektu, a najlepiej do małego domku. Myśleliśmy o podróży po Szwecji, Norwegii, Finlandii. W końcu “własnego nowego podwórka” , czyli Skandynawii jeszcze zupełnie nie znamy, poza Sztokholmem. Ale ze względu na to, że najlepiej dla mnie i Kropeczki podróżować w II trymestrze, czyli już niedługo, zdecydowaliśmy się na trochę ciepełka. Upałów w tym terminie nie będzie, czego chciałam uniknąć, tłumów też, więc idealnie dla nas. Wybrany hotel bardzo nam się spodobał pod wieloma względami. Przede wszystkim aneks kuchenny. To była podstawa. Nie przepadam za hotelowym jedzeniem, tym bardziej, że dla wegan wielkiego wyboru nie ma, więc wzięliśmy opcję bez wyżywienia. Chcemy jeść w lokalnych knajpach, ale również pichcić samemu. Wiadomo, bez pieczenia chleba i robienia domowego hummusu, ale już owsianka na śniadania jak najbardziej.
Jeżeli chodzi o jedzenie to jeszcze jedna ważne wydarzenie w tym tygodniu mnie spotkało, a mianowicie rozmowa na skypie z moją Panią dietetyk. Dostałam opieprz za to jak ostatnio jadłam. Zdecydowanie za mało urozmaicałam posiłki. Wegańsko, ale monotonnie, nie dostarczając odpowiednich ilości składników odżywczych. Dużo się działo w moim życiu, więc zepchnęłam gotowanie na boczny tor, co stać się nie powinno. Ale po baaaardzo długiej rozmowie i analizie, ustaliłyśmy dokładny jadłospis na tydzień. Wszystko oczywiście zgodnie z moimi preferencjami, nic na siłę. Zaczęłam od razu i jestem zachwycona. Wcześniej podchodziłam do posiłków dość spontanicznie, nie planowałam dokładnie każdego. Teraz jak mam wszystko rozpisane jest mi o wiele łatwiej, nie myślę, co by tu kupić w sklepie, nie mam wilczych napadów głodu. Poza tym jestem pewna, że dostarczam wszystkich wartości odżywczych sobie i Kropeczce. Za kilka dni jeszcze raz się spotkamy na skypie i omówimy jak mi się żyło z nowym jadłospisem. Żałuję, że tak późno za to się wzięłam i trochę dziwie się sobie, że wcześniej tego nie zrobiłam, znając moje zamiłowanie do planowania wszystkiego w swoim życiu.

- Który to tydzień
22 - Waga
67 kg ,czyli 6,5 kg od wagi wyjściowej. Porównywałam wagę z poprzedniej ciąży z obecną. Jak na razie nie przekroczyłam wagi wyjściowej z ciąży z Matyldą. To mi uzmysławia, jak źle się kiedyś odżywiałam i że nie powinnam się martwić powiększającą się wagą. Konsultowałam się z moją Panią dietetyk i powiedziała, że wzrost kilogramów jest jak najbardziej w normie. - Wymiary
92-80-92 - Ubrania
Nuda, nuda, nuda. Leginsy, sukienki i zwykłe t-shirty. Jednak niedługo będzie u mnie siostra i przywiezie buty na obcasach. O ile stopy mi nie urosły i nie spuchły znacząco to mam zamiar trochę w takich pochodzić. - Rozstępy
Żadnych nowych… - Zachcianki
Brak - Mdłości
Brak - Ćwiczenia
Kiepska pogoda w tym tygodniu, więc rower był, ale mniej - Sen
Bez zmian, wyspiam się jak dziecko, korzystam póki mogę - Energia w ciągu dnia
Dużo! Na razie mam chęci do działania, więc staram się robić jak najwięcej. Ciągle zajmujemy się urządzaniem naszego mieszkanka, więc jest trochę pracy. Do tego doszło więcej gotowania. Na tyle na ile mogę to działam. - Nastrój
Bardzo pozytywny. Coraz przyjemniej robi się w naszym mieszkaniu, niedługo przyjeżdża do nas nasza rodzina. Na nowo wkręciłam się w gotowanie.Sama radość. - Co mnie drażni
Na ten moment nie umiem sobie, niczego przypomnieć, może to i dobrze. - Co mnie cieszy
Wszystko. Przyjazd rodziny, urządzanie mieszkania, coraz ładniejsza pogoda, zbliżające się wakacje. Jest pięknie! - Za czym tęsknię
W tym tygodniu wzięło mnie na tęsknoty za znajomymi i przyjaciółmi. Najchętniej poleciałabym już do Polski, ale niebawem będzie u nas rodzina, a później lecimy na wakacje, więc myślę, że jeszcze trochę wytrzymam. - Ruchy Kropeczki
Oj czuje i to bardzo wyraźnie. Słodkie kopniaki już są na tyle silne, że je widać, a nie tylko czuć.No i tata też w tym tygodniu sam je poczuł dotykając brzuszka! - Płeć
Córeczko jakie chciałabyś imię? Lista na tablicy coraz dłuższa, ale ja ciągle najbardziej przychylam się ku jednemu…Tym razem jakoś ciężej się zdecydować… - Przewidywana data porodu
10.08.2015
M.